MAJA I ŁUKASZ – ŚLUB W DWORKU

Śluby to zazwyczaj spora dawka zgiełku i zamieszania okraszona pośpiechem - nie zawsze...

Od ślubu Mai i Łukasza minęło już sporo czasu i tworząc tą historię musiałem sięgnąć w mojej pamięci kilka miesięcy wstecz. Wybierając kadry od razu w mojej głowie zaczęły pojawiać się ułamki tej historii, by po chwili ułożyć się w wielką całość i ..., tam nie było pośpiechu. Wszystko płynęło z wolna. Przygotowania i Maia w lekko przygaszonym świetle - zamyślona, obok jej śpiąca córeczka. Przyjazd Łukasza, który owszem, był nieco pobudzony ale ich pierwsze wspólne spojrzenie ponownie przyniosło ten spokój, a później była piękna ceremonia...

0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0

Tak zapewne z wolna przepłynął by nam cały dzień ale od przekroczenia progu Dworku sytuacja powoli zaczęła się zmieniać, by po godzinie przerodzić się w szaloną zabawę! Goście wpadli w taneczny wir i spokój gdzieś się wyniósł, a jego miejsce zajął przyjemny zgiełk naładowany pozytywną energią. Skłaniający do działania, pchający na parkiet, wciągający!

0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0